Jestem romanistą, ale za Francją jakoś specjalnie nie przepadam (sery, wina i francuski poststrukturalizm się nie liczą). Paryż, któremu ten blog ma być poświęcony, nie jest moim ulubionym miastem, ale mimo to zawsze uwielbiam tu wracać.
poniedziałek, 25 października 2010
Bazylika Saint-Denis
Bazylika Saint-Denis to jedno wielkie necropolis. Leży tu większość francuskich królów oraz różnych diuków, władców, książąt i księżniczek jeszcze z czasów Merowingów, których nazwiska odgrzebywałem z najgłębszych zakamarków pamięci przypominając sobie zajęcia z historii Francji. Zaczęto ją budować już w V wieku na miejscu cmentarza galo-rzymskiego, na którym spoczął między innymi św. Dionizy, o którym była tu już mowa. W VII wieku koronował się tu Pepin Krótki. Obecną wczesnogotycką formę w dużej mierze przybrała jednak w XII wieku. Bazylika leży daleko od centrum w raczej mało turystycznej dzielnicy, więc tłumów nie ma.
Z perspektywy Saint-Denis kwietniowy pochówek wawelski wydaje się abstrakcją do kwadratu, jeśli snuć, czysto hipotetycznie, różne analogie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz