Jestem romanistą, ale za Francją jakoś specjalnie nie przepadam (sery, wina i francuski poststrukturalizm się nie liczą). Paryż, któremu ten blog ma być poświęcony, nie jest moim ulubionym miastem, ale mimo to zawsze uwielbiam tu wracać.
środa, 6 października 2010
Sainte-Chapelle
Sainte-Chapelle to relatywnie niewielki kościół gotycki, który leży na Ile de la Cite dwa kroki od Notre Dame. Jest uważany za jeden z największych cudów architektury, a jego witraże, które zajmują łącznie 640m2 i w 70% są oryginalne przyprawiają o zawrót głowy. Sainte-Chapelle została wzniesiona przez Ludwika IX, który był największym dewotem spośród władców zasiadającym na francuskim tronie. Życie Ludwikowi upłynęło na modlitwach oraz organizowaniu krucjat, w trakcie których próbował on odbić Jerozolimę z rąk innowierców. Zresztą ducha wyzionął podczas jednej z nich. Powodem była epidemia dżumy. Kościół został zbudowany tylko po to, aby mógł służyć jako schronienie dla Chrystusowej korony cierniowej oraz fragmentu Krzyża Świętego, które Ludwik IX odkupił od cesarza bizantyjskiego. Cena jaką zapłacił za te cuda była trzykrotnie wyższa od sumy wydanej na budowę kościoła. Ta demonstracja jakże żarliwej (i przykładnej, bo popartej konkretnymi nakładami finansowymi) wiary zaowocowała kanonizacją zaledwie kilka lat po jego śmierci.
Sainte-Chapelle jest piękna. Największe wrażenie robi jej górna część. Witraże wysokie na jakieś 30 metrów mienią się kolorami, a gwiazdy namalowane na granatowym sklepieniu gwarantują całkowite odrealnienie. Kościół jest przylepiony do Conciergerie (dawnej siedziby strażnika królewskiego), części Palais de Justice. Jej wnętrza w czasach Rewolucji Francuskiej posłużyły za więzienie dla wrogów ludu, w tym Marii Antoniny, która spędziła tu swoje ostatnie dni zanim straciła głowę pod gilotyną. Zresztą sama Sainte-Chapelle sporo wycierpiała w czasach rewolucyjnych. Wygłodniały lud traktował ją jako symbol znienawidzonego Ancien regime'u i raczej nie był czuły jej piękno.Witraże się jednak cudem ostały, a całą budowlę odrestaurowano w XIX wieku. W odbudowie na pewno swoje palce maczali Burbonowie, bo sklepienie w dolnej części zdobi jakieś dwa miliony czterysta tysięcy dwieście osiemdziesiąt pięć burbońskich lilijek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz